sobota, 31 października 2015

Rozszerzanie diety dziecka karmionego piersią.

Jak sprawić, by było to na prawdę proste i bezstresowe?

1. Właściwie podejdź do tematu:

Bezstresowe zarówno dla matki i dziecka, bo tak powinno się podchodzić do wszelkich spraw związanych z opieką nad maluchem, Nie można robić ani sobie, ani dziecku pod górkę. 

a. zestresowana mama = zestresowane dzieko = zestresowana reszta rodziny
b. zestresowane dziecko = zestresowana mama = zestresowana reszta rodziny
c. zestresowana reszta rodziny=zestresowana mama=zestresowane dziecko

ad a)
Kieruj się własną intuicją. Nie rób nic na siłę i dokładnie według rozpisek, zaleceń, porad, jeśli widzisz że to u ciebie nie pracuje. Jeśli chcesz porozmawiaj ze specjalistą jeśli masz obawy, czy Twoja własna wersja rozszerzania diety jest dla dziecka dobra. Pamiętaj, żeby zawsze prowadzić dialog, dyskutować. 

Przykład: Moja wizyta u pediatry na szczepienie, dziecko miało 4,5 miesiąca. Przybierało na samej piersi jak szalone, ale mieściło się centylach. 

-Pediatra -o jak pięknie rośnie, na samej piersi..nie dokarmia Pani....nie do wiary?
- Ja - Tak karmię wyłącznie piersią, nie dziwi mnie przyrost wagi, mały się nie odrywa od piersi, w nocy też lubi dużo jeszcze pić :)
- Pediatra (do dziecka) - o zjadłbyś zupkę? z mięskiem? no z mięskiem może za miesiąć...
- Ja - mam mu już zupki dawać?
- Pediatra: no może Pani raz dziennie (patrzy na mój wzrok), no tzn nie musi Pani jak Pani nie chce...
- Ja: No ja chcę się trzymać zaleceń by 6 miesięcy wyłącznie piersią karmić. 
- Pediatra: tak, tak no nie musi Pani dawać jeszcze jak Pani nie chce.. chciałam po prostu Panią odciążyć, żeby się Pani wyspała wreszcie skoro tyle pije

Morał: Gdybym nie dopytała, myślałabym,że muszę dokarmić, okazało się że Pani Doktor, dała mi radę o którą nie prosiłam, otóż chciała zredukować ilość karmień, tak by mnie odciążyć, chociaż ja wcale się nie żaliłam, że mi ciężko. Mogło to spowodować zmniejszenie ilości mleka i konieczność wprowadzenia butelki z mieszanką przed rokiem. A ja chciałam karmić minimum rok bez ograniczeń i stosowania schematu wymuszającego na dziecku powolne odstawienie się od piersi. Po wyjaśnieniu okazało się, że nie ma przeciwskazań by dziecko bym karmiła dziecko według własnej intuicji i polskich i światowych zaleceń czyli wyłącznie piersią przez pierwszych 6 miesięcy.
Pierwszą łyżeczkę marchewki podałam jak dziecko miało 5,5 miesiąca. Nic w tym złego, ale wydaje mi się że gdyby pediatra tak nie namawiał na te zupki to bym nie była taka niecierpliwa. Im dłużej dziecko dostaje tylko pierś, tym dłużej czerpie z tego maksymalne korzyści.

ad b)
Rozszerzanie diety to indywidualny proces. Nigdy nie wmuszaj w dziecko całej porcji jeśli ono tego nie chce. Jednego tygodnia dziecko robi super postępy, zjada całe przygotowane porcje, potem nagle znowu wisi na piersi. To całkiem normalne!!! Może rośnie ząbek, może łapie go jakiś wirus, albo po prostu to kolejny skok rozwojowy. W takim wypadku ograniczanie dziecku piersi nie jest dobrym pomysłem. Szczególnie w lato i kiedy dziecko nie radzi sobie z piciem z kubeczka, albo jest niechętne do innych płynów, nie przejmuj się i karm po prostu piersią, tyle ile malec potrzebuje. Jeśli nie chcesz wcale nie musisz wprowadzać butelki z herbatkami i soczkami, proponuj wodę z różnych kubeczków i nadal proponuj pierś jeśli masz obawy czy dziecko napiło się zbyt mało. Dziecko karmione wyłącznie piersią, może nie chcieć pić z dziubków, niekapków, słomek. Naturalniejsze jest dla niego picie z normalnego kubka. Najlepiej proponuj dziecku napój z różnych naczynek, może któreś mu się spodoba. Nie walcz z dzieckiem i się nie zamęczaj, gdy widzisz, że malec nie jest zainteresowany napojem, odpuść jemu i sobie na trochę.

Przykład:
Mój synek gdy miał 11 miesięcy, był bardzo zainteresowany piciem z kubeczków, potem nagle fajniejsze było plucie wodą i wylewanie jej z kubeczków. Dlatego znowu częściej prosił o pierś. Nie Ograniczałam mu jej. Co jakiś czas proponowałam kubeczek. Piciem z niego zainteresował się na dobre dopiero w wieku 13-14 miesięcy. Podaję mu najczęściej sok jabłkowy rozcieńczony z wodą. Wiem że najlepiej jest na początku przyzwyczajać dziecko do picia czystej wody, by ograniczać ilość cukrów w diecie i już od małego uczyć dziecko dobrych nawyków żywieniowych. Ale gdy malec pić wody nie chce, dawaj mu sok, pamiętaj tylko by rozcieńczyć go pół na pół z wodą.

ad.c)
Podczas posiłków dziecko musi mieć spokój tak by mogło się skupić na nauce jedzenia. Jest to ważne szczególnie podczas początków rozszerzania diety. Dlatego puszczanie bajek, śpiewanie, zagadywanie, zabawki itp. są podczas posiłku nie wskazane. Uprzedź o tym rodzinę. Czasem babcie i ciocie w dobrej wierze rozpraszają dziecko podczas jedzenia, pozwalają się dziecku nim bawić, lub odwrotnie zabraniają dziecku poznawać świata i dotykać posiłku, co chwilka wycierają buzię, blat i rączki. Trzeba odróżnić zabawę jedzeniem od eksploracji. Jeśli widzisz, że członek rodziny wprowadza nerwowość lub chaos, wytłumacz mu na boku, że sobie tego nie życzysz, a jeśli to nie pomoże, karm dziecko w innym pomieszczeniu lub czasie. 

2.  Poznaj zalecenia i schematy:

Zalecenia długości

Podsumowując wszystko co wyczytałam:
-dążyć by przez pierwsze 6 miesięcy karmić wyłącznie piersią
- kontynuować minimum do roku
Tu znajdziecie oddzielny post z zaleceniami i linkami do ich oficjalnych źródeł, oraz  przydatną ściągawkę do wydruku dotyczącą długości karmienia :zalecenia

Pamiętajmy o podpunkcie 1. "Właściwe podejście do tematu" czyli bez stresu i spinania się, każda z nas jest inna, każde dziecko inne, dlatego nie zawsze uda nam się spełnić wszystkich zaleceń.

Schematy żywienia:

  Tu już istnieje duża rozbieżność, istnieje dużo schematów które różnią się tym, że jedne mają wyznaczoną ilość i wielkość posiłków jaką powinno zjeść dziecko, oczywiście przy liczbach znajdują się gwiazdki i pod spodem jest wyjaśnienie, że to tylko orientacyjna liczba. Osobiście przejrzałam masę oficjalnych i nieoficjalnych tabel i tekstów i dopatrzyłam się wielu zgrzytów i nieścisłości. Nie dziwię się, że my matki mamy mętlik w głowie. Ale to powoli się klaruje. Oczywiście nie samo, ale duża w tym zasługa dziewczyn z Kwartalnika Laktacyjnego i ich redaktorki naczelnej Hafiji, które zakładają fundację, po to by walczyć o nasze prawa do prostych i rzetelnych informacji.
http://www.hafija.pl/2015/09/fundacja.html

  Gdy nie chcemy doprowadzić by dziecko odstawiło się od piersi zanim będzie na to gotowe, unikajmy tzw. "schematów odstawienia" czyli takich które polecają nam by zastępować dane karmienie piersią innym posiłkiem. Do roku my tylko powoli przyzwyczajamy dziecko do spożywania pokarmów stałych, dziecko nie musi zjadać dużych regularnych posiłków jak w zegarku.
Jednego dnia zje mniej to dopije z piersi, dlatego uważajmy by nie ograniczać dziecku piersi i nie stosować się do schematów gdzie mamy wyliczone,że liczba karmień powinna spadać. Im dziecko starsze tym karmienie piersią inne, Np. raczkujący 8-miesięczniak może przez pewien czas łąpać pierś na chwilkę i puszczać by iść zdobywać świat, nie możemy tego traktować jako odhaczonego posiłku i potem odmawiać malcu mleka. Dlatego wybierajmy te schematy gdzie zamiast podanej ilości posiłków jest "karmienie na żądanie" a obok proponowane posiłki uzupełniające.
  Gdy karmimy piersią na żądanie, starajmy się stosować do zasady,że to my proponujemy dziecko posiłek, a ono decyduje ile zje. To nie jest samowolka, rozpieszczanie itp. pamiętajmy, że dziecko  dopiero uczy się jeść, ono nie ma się napchać, tylko stopniowo zapoznawać z nowymi produktami.

Do roku dodatkowe posiłki to tylko uzupełnienie diety opierającej się na mleku matki (lub gdy zaszła taka konieczność diety opartej na mleku modyfikowanym) a nie odwrotnie, natomiast pomiędzy 1 a 2 rokiem życia powoli to się odwraca i to mleko matki staje się uzupełnieniem diety opartej na pokarmach stałych.

Jakie jest stanowisko WHO (światowej organizacji zdrowia):
"WHO recommends that infants start receiving complementary foods at 6 months of age in addition to breast milk, initially 2-3 times a day between 6-8 months, increasing to 3-4 times daily between 9-11 months and 12-24 months with additional nutritious snacks offered 1-2 times per day, as desired." źródło

3. Zrób rozeznanie i wybierz właściwe produkty.

zasada jest prosta:
Ty wybierasz produkty, dziecko decyduje ile zje i czy zje.

- To nie ma nic wspólnego z "wychowaniem bezstresowym" czy "rozpieszczaniem" i "wchodzeniem sobie na głowę". Pamiętaj, że dopiero uczysz malca czym jest stały posiłek, dlatego proponuj, a nie wmuszaj. Niektóre dzieci  od razu pochłaniają całą miseczkę, inne dopiero gdy mają ponad roczek, zaczynają jeść więcej. Pamiętaj, że dziecko otrzymuje wiele wartościowych składników z Twojego mleka i nie musisz się martwić, że nie dojada porcji.

Uważajmy na cukier!!!

Zazwyczaj główny dylemat matki to czy dać zupkę ze słoiczka czy gotować samemu.
Prawda jest taka że nie widzimy głównego problemu, czyli tego ile produktów przeznaczenia dla dzieci, głównie kaszek i deserków jest dosładzanych cukrami prostymi. Podawanie takich produktów dziecku, szczególnie przez pierwsze lata życia, może doprowadzić do otyłości, cukrzycy, nadciśnienia i masy innych dolegliwości.

Węglowodany nie są złe, dają nam energię, są w mleku matki, są dziecku niezbędne do życia. Tak, ale prawda jest taka,że dobre węglowodany to te nie przetworzone. Im bardziej produkt rozdrobniony i przetworzony tym cukry szybciej się wchłaniają i sieją spustoszenie w naszym organizmie. Poczytajcie o niskich węglowodanach, które są w ryżu i kaszach. Dają one na długo uczucie sytości.


Przykład:
Jeśli na śniadanie dziecko zje kaszkę, na obiad makaron, na kolację bułkę. Między posiłkami deserki, owoce i sok 100%. To mamy już całą masę cukru. Dlatego postarajmy się nie dokładać do tego, jeszcze dosładzanych, przetworzonych produktów. Pomyślmy o tym by właściwie dobrać posiłki. Jeśli kaszka na śniadania, to szpinak na kolację. Jeśli kaszka/bułka na kolację, jajecznica na śniadanie.

Podsumowując:

1.Uwaga na cukier:
- zamiast dosładzanych kaszek z paczki i pieczywa, które szybko,a le na krótko podnosi poziom cukru podawaj normalne zwyczajne pełnoziarniste kasze, lub kaszki z płatków jaglanych, gryczanych itp.

2. Forma podania:
-podawaj owoce i warzywa w całości lub cząstkach do raczki (polceam zacząć od gotowanego brokuła, łatwy w obsłudze dla malucha, jabłko możesz podpiec by na początku dziecko nie krztusiło się twardymi kawałkami ). Poczytaj o metodzie  BLW.
 -zupki i kaszki podawaj łyżeczką, nie z butelki.
- pamiętaj że gdy nie chcesz nie musisz butelki wprowadzać w ogóle, dziecku starczy pierś, plus proponowany co jakiś czas płyn z różnych kubeczków

3. Kolejność podawania:
-Wprowadzaj najpierw pojedyńcze smaki i zacznij od warzyw, gdyż dziecko szybko przyzwyczaja się do słodkich smaków i może po bananie i jabłku już nie chcieć jeść brokuła czy szpinaku.

4. Napoje:
-Przyzwyczajaj dziecko do smaku czystej wody, najlepiej proponuj z kubeczka, nie butelki i niekapka, jeśli chcesz podać sok rozcieńcz go mocno. Mleka nie odciągaj bez potrzeby, podaj po prostu z piersi, a gdy Ciebie nie ma niech dziecko dostanie zupkę i wodę z kubeczka.

5. Różnorodność:
-Podawaj różne gatunki mięsa, na początku te delikatniejsze, jak indyk i królik, potem rybę,cielęcinę, wieprzowinę. Pamiętaj że chude mięso jest zdrowsze, bo w tłuszczu gromadzą się złe substancję takie jak antybiotyki itp Ale dziecku tłuszcz jest niezbędny do rozwoju oczu i mózgu, po za tym rozpuszaczają się w nim witaminy, posiłki wzbogacaj o dobre oleje i masło.



Kiedy nie masz czasu, nie stresuj się. W gotowym "słoiczku" nie ma nic złego. Większość jest bez dodatku cukru i soli. Niektóre produkuje się z upraw BIO. sprawdzaj etykiety!!!
Jeśli dziecko nie chce pić z kubka, nic się nie stanie jak podasz mu wodę z butelki, mimo że zalecane jest by po roku już jej nie stosować. Ale chodzi tu o to by mieć świadomość, i by docelowo dążyć by malec pił z kubka, a nie forsować zalecenia na siłę. Dziecko nie przestawi się z dnia na dzień.

Słodycze podawajmy sporadycznie, "od święta" i postarajmy się nie wprowadzać ich jak najdłużej.
Unikniemy dzięki temu płaczu w sklepie, gdy dziecko zobaczy ulubiony batonik.

4. Opracuj własny system.

Znasz już światowe i polskie zalecenia i schematy, poznałaś gamę dostępnych produktów. Teraz postaw na własną intuicję, kieruj się dzieckiem, by uniknąć nerwów. Nie stosuj się sztywno do zasad. Czasem dopuść wyjątki. Rozszerzanie diety to ma być przyjemność. A kiedy nie wszystko idzie po Twojej myśli, odsapnij, odpuść, usiądź na kanapie i po prostu nakarm piersią!!!


Jak zwykle by dowiedzieć się więcej polecam bezinteresownie dwa moje ulubione blogi:


  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz